Powrót


Ojciec nowożytnego ateizmu.


1. Droga duchowa Feuerbacha.
Feuerbach nazwano ojcem nowożytnego ateizmu i rzecywiście łatwo spostrzec, że stoi on u żródła całej nowożytnej krytyki religii. To on wywarł bezpośredni wpływ na Marksa, Freuda, Nietzschego itd. W roku 1823 zaczyna studia teologii w Heidelbergu, jednak bardzo szybko doznaje rozczarowania i porzuca studia teologii na rzecz filozofii. Wyjeżdża do Berlina (1824), gdzie przez dwa lata słucha wykładów Hegla. Zawsze będzie uważał Berlin za miejsce swego duchowego narodzenia. Podczas gdy Hegel próbuje zespolić filozofię i chrześcijaństwo, Feuerbach opowiada się za jednością myśli i odrzuca chrześcijaństwo w imię filozofii. W ten sposób można powiedzieć, że Feuerbach jest „ortodoksyjnym” heglistą. W roku 1839 zrywa stosunki intelektualne z Heglem (korzysta z niego chcąc pokonać teologię ale nie wprowadzi go do ziemi obiecanej jaką jest dla niego antropologia).
Z ukazaniem się „O istocie chrześcijaństwa” (1841) Feuerbach zyskuje sobie ogromne poparcie tzw. lewicy heglowskiej (twierdzili, że rozum jest niszczycielem wiary). Pod wpływem tej książki pojawił się wielki entuzjazm, a na czym on polegał, mianowicie na prostym stwierdzeniu: „Nie ma Boga istnieje tylko człowiek. A jego człowieczeństwo mieści się w fakcie, że odrzuca on swoje złudzenia religijne i oddaje się całkowiecie zadaniom ludzkim.” Życie Feuerbacha toczyło się bardzo normalnie. Nigdy nie uzyskał katedry uniwersyteckiej, został nawet wybrany na posła, ale nie odegrał znaczącej roli. Feuerbach jest czymś w rodzaju ateistycznego mnicha, który całe życie poświęca na odpieranie Boga i na wymyślanie człowieka ateisty. Program jego działania można streścić w stwierdzeniu wziętym z Zasad filozofii przyszłości (1843):Zadaniem czasów nowożytnych było „ urzeczywistnienie i uczłowieczenie Boga – przekształcenie teologii w antropologię.”
Chodzi mu o to, by sprowadzić Boga do wymiarów człowieka. Feuerbach stosuje do religii dobrze znany proces redukcji: religia jest niczym innym jak tylko mityczną formą, w którą człowiek przyoblekł niektóre rzeczywistości ludzkie.
Nie można mówić tylko o negatywnej stronie programu jego, Feuerbach spodziewa się rezultatu pozytywnego: mianowicie krytyka pokazuje że tajemnicą Boga jest człowiek, ale odkrycie tej tajemnicy równocześnie wyzwala człowieka z jego lęków, czyni go wolnym do prawdziwych zadań ludzkich. Usunięcie Boga z imaginacyjnego świata człowieka jest warunkiem, by stał się on odpowiedzialny za własne życie. Trzeba jednak wziąć pod uwagę że Feuerbach w swoich poglądach przeszedł pewną drogę, którą sam wskazuje mówiąc: ”Bóg był moją pierwszą myślą, Rozum drugą, a trzecią człowiek. Podmiotem bóstwa jest Rozum, a podmiotem Rozumu człowiek”. W jego życiu można więc wyróżnić trzy etapy:

  • krótkotrwały okres teologiczny

  • okres idealistyczny – przejawiający wpływy heglowskie

  • okres antropologiczny – czyli punkt dojścia Fauerbacha wskazujący jego nową filozofię, gdzie ostał się już tylko człowiek.


2. Teologią sprowadzić do antropologii. Polega owo sprowadzenie na wykazaniu że treść przedstawień religijnych jest identyczna z jestestwem człowieka, polega na rozpoznaniu w Bogu projekcji człowieka i na zwróceniu człowiekowi tej rzeczywistości, z jakiej religia go ogałaca. Twierdził on, że pomiędzy teologią a antropologią nie ma różnicy treści, jest tylko różnica języka. Krytyka religii – według Feuerbacha – polega zasadniczo na rozwianiu pozorów i na ściągnięciu nieba na ziemię. Jest to zadanie niełatwe, gdyż śniący woli marzenia od rzeczywistości i opiera się temu, kto chce mu otworzyć oczy.
By odzyskać człowieka zapoznanego czy wtajemniczonego w pewną religię trzeba najpierw przeprowadzić demistyfikację religii i wykazać, że ilekroć mówią one o Bogu, w rzeczywistości zawsze mówią coś o człowieku. Jednak krytyka religii nie jest celem sama w sobie, jest ona drogą okrężną, która pozwala człowiekowi dojść do poznania siebie.

3. Człowiek rzeczywistość Boga. Feuerbach twierdzi, że postać Boga sprowadza się do postaci człowieka – nie jednak do poszczególnej jednostki, ale do człowieka pojmowanego jako rodzaj ludzki. Feuerbach dokonuje redukcji Bóg = rodzaj ludzki i w ten sposób redukcją dokonuje demistyfikacji. Ale zanim Boga sprowadzi do człowieka najpierw trzeba opisać w jaki sposób człowiek wymyśla Boga? Feuerbach przyjmuje że nieskończoność Boga jest równoważna do nieskończoności rodzaju ludzkiego. W ten sposób otrzymuje wniosek: religia transponuje na Boga istotę człowieka. Bóg jest zmistyfikowaną istotą człowieka. Jego zewnętrzność wobec człowieka jest tyko pozorna. To złudzenie należy rozwiać. Ale skąd człowiek się zamknął w tym złudzeniu. Trzeba wyjść od definicji człowieka. Byt człowieka nie jest wyłącznie czymś realnym, ale władającym sobą dzięki świadomości. Ta zaś jest pierwotną władza przedstawiania sobie rzeczywistości zewn. jak i wewnętrznej. Jeśli bowiem człowiek posiada bezpośrednią swiadomość własnej jednostkowości, to do uświadomienia sobie rodzaju jako pełni, która go może przeżyć i w której urzeczywistnia się jego własna nieskończoność, dochodzi dość późno. Jego świadomość może się skupić bądź na tym co skończone (przeznaczenie indywidualne, skazane na zniknięcie) albo na tym co nieskończone (przygoda całego rodzaju ludzkiego, która nie będzie mieć końca).
W stadium religijnym człowiek nie rozumie, że ta nieskończoność jest jego własnością dzięki przynależności do rodzaju ludzkiego. W ten sposób Feuerbach rozłożył na części ludzką maszynę do tworzenia bogów. Ten mechanizm psychologiczny można podzielić na trzy fazy:

  • Istota człowieka ma w sobie coś nieskończonego, ale ta nieskońconość nie jest uznana za właściwość ludzką.

  • Uprzedmiatawia ją w postaci rzeczywistości niezależnej i odmiennej od niego, nadając tej rzeczywistości cechę podmiotu.

  • Przez to przeniesienie człowiek się alienuje. Zubożył siebie, by wzbogacić inną wymysloną istotę, ogołocił się z własnej substancji by nią nakarmić istotę urojona.
A teraz ta istota nabiera własnej konsystencji, że człowiekowi nie udaje się już myśleć inaczej niż w zależności od niej, jak gdyby był zwykłym akcydensem. Zachowuje się odtąd jak przedmiot Boga. Powodzenie chrześcijaństwa wywodzi się stąd, że całe bogactwo rodzaju umiało ono zawrzeć w jednej jednostce, w Bogu, co więcej uczłowieczyło Go, ujawniając w ten sposób własną naturę.


4. Zmistyfikować religię.
Feuerbach twierdzi, że treść wszystkich religii jest całkowicie ludzka. Skoro tak jest to trzeba zniszczyć to złudzenie i przejąć dziedzictwo ludzkie jakie one sobie przywłaszczyły. Dla człowieka chodzi tu o ponowne zawładnięcie tym, z czego nieprawnie został ogołocony. W tym procesie ma pomóc filozof, który ma być przewodnikiem na tej drodze. W dziele O istocie chrześcijaństwa Feuerbach przegląda każdy z dogmatów po to, by wydobyć zeń jego znaczenie antropologiczne. Zabiera się do demistyfikacji religii poprzez postęp w świadomości – czyli opiera się na rozumie. By tajemnicę religii przeniknąć wystarczy ją poddać ścisłej analizie.
Feuerbach mówi, że grzech pierworodny religii polega na rozłączeniu tego, co należałoby zjednoczyć: Bóg nie jest odmienny od człowieka, jest tylko jego projekcją w formie hipostazy. Dlatego właśnie ten stosunek, jaki religie każą człowiekowi utrzymywać z jego własną istotą jest stosunkiem bałwochwalczym, mitycznym i niejawnym.
Feuerbach, który roztropnie wyjaśnia sam proces, w jakim świadomość fabrykuje sobie bogów, milczy jak zaklęty, jeżeli chodzi o pobudki, które każą się jej w taki sposób alienować.


Powrót