|
Aktualność Maxa Schelera.
W setną rocznicę urodzin Maxa Schelera Pierre J. Dulieu napisał artykuł w miesięczniku Znak, w którym ukazywał aktualność jego niektórych poglądów filozoficznych. W swym artykule postaram się zrobić pewną syntezę tego artykułu pokazując, że trzydzieści lat po tym artykule aktualność poglądów Schelera jest rzeczą niekwestionowaną.
Mimo, że już niedługo bo w roku 2008 przypadnie 80 rocznica śmierci tego filozofa, mimo, że od momentu dojścia Hitlera do władzy aż do upadku III Rzeszy nie wznawiano jego książek, mimo, że Scheler nie stworzyła żadnej własnej „szkoły” filozoficznej – jego obecność w aktualnym życiu filozoficznym jest faktem bezspornym. Świadczą o tym między innymi coraz to nowe próby spojrzenia na jego dorobek filozoficzny w różnych krajach, jak również wydawanie coraz to nowych książek i opracowań w języku polskim chociażby.
Życiu Schelera towarzyszyło nieodłącznie zdziwienie, które nawet drobną rzeczą, błahym wydarzeniem czy zwyczajną sytuacją życiową pozwalało bez trudu przeobrazić - o czym mówią ci, co go znali – w „materię filozoficzną”, z której wydobywał najbardziej charakterystyczne i najistotniejsze rysy.
Chcemy teraz wydobyć z schelerowskiej koncepcji filozoficznej to, co się wydaje nadal w pełni aktualne, to co nie przestało być doniosłe pod względem teoretycznym, a zarazem odpowiada „zapotrzebowaniu” epoki, w której żyjemy. Taki właśnie charakter ma kilka wątków, które przewijają się przez całą filozofią Maxa Schelera. Należą do nich: wątek aksjologiczny, wątek emocjonalistyczny i wątek antropologiczny.
Wątek aksjologiczny – obejmuje on cały szereg zagadnień związanych z filozofią wartości (zwaną aksjologią). Scheler nie godził się z tymi naukowcami i filozofami, którzy w swym obrazie świata nie znajdowali miejsca dla wartości, lub lokalizują je w sferze przeżyć człowieka. Scheler twierdził, że istnieje specjalne doświadczenie aksjologiczne, które otwiera nam dostęp do wartości oraz pozwala nam uchwycić ich swoistość i rozmaite zależności zachodzące między nimi. Świat wartości poznajemy w szczególnych aktach emocjonalnych, których poznawcza efektywność wcale nie jest mniejsza niż na przykład poznawcza efektywność aktów intelektualnych.
Wśród związków i zależności aksjologicznych największą wagę przypisywał Scheler zależnościom hierarchicznym między wartościami. Polega to na tym, iż każdy typ wartości ma swoją pozycję. Wartości hedoniczne zajmują najniższą pozycję. Wyższą od nich zajmują wartości utylitarne. „Cenniejsze” od nich są wartości witalne, które z kolei stoją niżej niż wartości duchowe. Najwyższą pozycję – według Schelera – zajmują wartości religijne lub tzw. wartości tego co święte.
Wykrycie różnych typów wartości i hierarchicznych zależności między nimi pozwoliło Schellerowi zbudować etykę, w której zasadnicze miejsce znajduje pojęcie „wartości”. Scheler budował tą etykę w ustawicznej polemice z Immanuelem Kantem, a zwłaszcza z jego etycznym formalizmem. Sądził bowiem, że nie „imperatyw kategoryczny”, nie „obowiązek”, nie „szacunek dla prawa moralnego” winny stać się osnową życia moralnego człowieka. Wybór i czyn nie mogą być określone przez formalną zasadę postępowania. W przekonaniu Schelera podstawowym zadaniem etyki jest ukazanie świata wartości takim, jakim on rzeczywiście jest. Umożliwi to podejmowanie człowiekowi „wołania” wartości pozytywnych, to znaczy czynieniu konkretnego dobra oraz liczeniu się z obiektywnym porządkiem hierarchicznym. „Etyka materialna”, tj. oparta na wartościach, nie odwołuje się do norm moralnych, lecz stawia człowieka jedynie w obliczu świata wartości i immanentnie w nim tkwiących wymagań.
Etyka materialna jest atrakcyjna dla współczesnego człowieka, ponieważ przesuwa punkt ciężkości z autorytetu tak czy inaczej rozumianego schematu postępowania (np. wymogi konkretnego prawa moralnego) na własne poszukiwania jednostki. Człowiek staje w obliczu wartości właściwie sam. Musi liczyć przede wszystkim na siebie, na własną umiejętność odczytania aksjologicznego sensu bytu.
Scheler zdawał sobie sprawę z tego, że świadomość aksjologiczna podlega modyfikującemu oddziaływaniu przeróżnych czynników, mających swe źródło zarówno w danej epoce jak i w danej jednostce. Powodują one zmiany „horyzontu aksjologicznego” i swoiste przesunięcia tego, co się znajduje w jego obrębie. W historii ludzkości pojawiają się więc różne „odczytania” świata wartości, czyli – jak to określał Scheler – różne etosy. Ich rola i znaczenie w przekonaniu Schelera są ogromne. Każdy ethos kształtuje światopogląd ludzi określonej epoki, odzwierciedla się w ich mentalności, swoiście ukierunkowuje aktywność zewnętrzną. Zauważa również Scheler, że w sferze świadomości aksjologicznej możliwe są też określone złudzenia, które sprowadzają ją na manowce. Szczególnie groźne jest jego zdaniem, złudzenie wypływające z resentymentu.
W wypadku wartości właściwym organem poznawczym jest nie „rozum”, lecz „serce”. Już sam ten fakt każe zwrócić uwagę na uczucia jako na specyficzny obszar ducha ludzkiego. Mimo ugruntowanych tradycji Scheler nie wahał się stwierdzić, że uczucia w ogóle pozwalają nam wnikać w pewne dziedziny bytu, pozwalają docierać tam, gdzie rozum okazuje się bezsilny. W ten sposób przechodzimy do drugiego zagadnienia wcześniej wytyczonego.
Wątek emocjonalistyczny – Scheler w obszernych i subtelnych analizach opisywał najróżnorodniejsze fenomeny życia emocjonalnego człowieka. Wielką zasługą Schelera jest to, że współczesnemu człowiekowi, a często pozwala nawet chyba odzyskać tę „cześć” własnego „ja”, którą on zatraca w dzisiejszy świecie, zdominowanym przez rozum i technikę. Szczególne znaczenie przypisywał Scheler dwom uczuciom: miłości i nienawiści. Istnieją one, oczywiście w swoistej postaci, w każdej warstwie bytu ludzkiego, na poziomie witalnym, psychicznym i czysto duchowym czyli osobowym. Wszędzie też stanowią dominujące siły, od których zależy ludzka aktywność we wszelkich jej przejawach. One decydują o tym, jak daleko wnikamy w świat wartości, one ukierunkowują całą naszą działalność poznawczą. Wszystko co w człowieku i w jego dokonaniach jest najwyższe, a także wszystko, co w człowieku i jego dokonaniach jest najniższe – wiąże się pośrednio lub bezpośrednio z miłością i nienawiścią.
Zgłębianie tajników życia emocjonalnego człowieka pozwalało Schelerowi zarazem odsłonić jedną ze stron bytu ludzkiego. Scheler realizował w ten sposób zamierzenia teoretyczne, które nurtowały go przez całe życie. Postawił bowiem sobie za zadanie zbudowanie filozoficznej koncepcji człowieka, uwzględniając wszelkie aspekty jego istnienia i jego istoty. W końcowym okresie życia zapowiadał rychłe opublikowanie Antropologii filozoficznej, która stanowiłaby syntezę dotychczasowych jego badań. Niestety nie było mu już dane zakończyć te prace.
Wątek antropologiczny – podejmowanie przez Schelera tego wątku wypływało z dwóch źródeł. Po pierwsze był on zdania, że problem człowieka stanowi w ogóle centralny problem filozoficzny. Po drugie uważał, iż jest to zagadnienie niezmiernie aktualne zwłaszcza w czasach współczesnych. Schelera raziła dysproporcja jaka istniała pomiędzy daleko posuniętych rozwojem nauk szczegółowych, a w szczególności przyrodniczych, a brakiem poznawczo zadowalających odpowiedzi na pytania, kim jest człowiek i jakie jest jego stanowisko w całokształcie bytu.
W swych rozważaniach antropologicznych Scheler usiłował przede wszystkim uchwycić istotę człowieka. Nie sądził, że tkwi ona w sferze ograniczonej czy nawet psychicznej bytu ludzkiego. Rozpatrując je dokładnie – według niego – dopatrzeć się tam możemy jedynie różnic ilościowych pomiędzy człowiekiem a innymi istotami żywymi. To, co w człowieku jest szczególne, swoiste wiąże się ze sferą ducha, z osobą ludzką. W im większej mierze człowiek staje się osobą, tym bardziej dochodzi do głosu jego człowieczeństwo, tym bardziej też się dystansuje od świata ożywionego. Dopiero osoba ostatecznie indywidualizuje człowieka. Dopiero jako byt osobowy staje się on naprawdę wolny. Przekracza bowiem wówczas przyrodnicze uwarunkowania i ograniczenia. Jako osoba człowiek może wreszcie stać się „poszukiwaczem Boga”.
W drugiej fazie swoich poglądów Scheler doszedł do wniosku, że swoistość człowieka polega głównie na tym, iż w nim i poprzez niego dokonuje się rozwój ostatecznej zasady bytu. Mianowicie w człowieku i tylko w człowieku, możliwe jest wzajemne przenikanie dwóch atrybutów jednego ewoluującego bytu: czynnika duchowego i czynnika popędowego.
Nie ulega wątpliwości, że Scheler w późnych swych wywodach na temat człowieka cechował się wyraźnym „umetafizycznieniem” całego zagadnienia. Nie spotkało się to – i słusznie – z przychylnym przyjęciem w różnych kręgach filozoficznych. Toteż dzisiaj trudno powiedzieć, aby szczególnie interesująca była jego późna koncepcja antropologiczna. Pozostawił nam jednak Scheler żywą ideę antropologii filozoficznej oraz szereg analiz fenomenologicznych, w których ukazał nam wiele momentów, znamiennych dla bytu ludzkiego.
Autor wspomnianego wcześniej artykułu w miesięczniku Znak podkreśla jeszcze jeden wątek integracjonistyczny. Nie wydaje mi się jednak z jednej strony on ciekawy, a z drugiej zasługujący na szczególną uwagę dzisiaj.
Te trzy wspomniane zagadnienia wyjęte z mnóstwa innych wydają się być dzisiaj w pewien sposób aktualne. Można oczywiście podjąć polemikę z nimi przedkładając wyniki badań i dociekań współczesnych myślicieli. Nie to jednak było moim zamiarem. Uważam, że Max Scheler wniósł bardzo wiele i zwrócił uwagę na kilka istotnych momentów charakteryzujących ludzkie „bycie”. Można zatem poddać przemyśleniu te zagadnienia i wyciągnąć z nich wnioski.
Powrót
|