Powrót


Naturalne, spontanicze poznanie Boga.


Jak pokazują dzieje człowieka i dzieje ludzkiej kultury, myśl o Bogu (boskości) towarzyszy człowiekowi od początku jego istnienia na Ziemi. Świadczy o tym fakt istnienia różnych religii, nieodłącznie związanych z kulturą. Historia ludzkości nie zanotowała dotychczas kultury bez religii. Powstaje problem: skoro istnienie Boga nie jest poznawane bezpośrednio, jakie są źródła myśli o Bogu, jego idei, trwale obecnej w ludzkiej kulturze. Św. Augustyn wskazał na trzy źródła pojęcia Boga: poeci (miał na myśli poetów religijnych, jak Homer czy Hezjod), miasto (społeczność) oraz filozofowie. W twierdzeniu św. Augustyna zawiera się wiele prawdy. Rzeczywiście człowiek zdobywa informacje o Bogu w społecznościach, w których żyje, najczęściej w rodzinie, w szkole, w społecznościach religijnych. Może także spotkać się z problemem Boga w literaturze, zwł. w poezji, która wyraża i opisuje ludzkie przeżycia, w tym także metafizyczne i religijne związane z Bogiem. Wskazane przez św. Augustyna źródła idei Boga mają jednak charakter wtórny. Są to źródła kulturowe, a więc pochodne od człowieka. Jak więc wytłumaczyć obecność idei Boga w kulturze?
Człowiek, jako istota predysponowana do poznania własnym rozumem otaczającej go rzeczywistości i swojej sytuacji egzystencjalnej, zdolny jest także w spontanicznej refleksji uświadomić sobie, że zarówno otaczający go świat, jak i on sam jest niezrozumiały, niesamowystarczalny. Rodzi to w sposób spontaniczny myśl o jakiejś wyższej rzeczywistości, o istocie doskonalszej, z którą świat byłby powiązany, rodzi myśl o jakimś bogu (bóstwie). Poznanie to określamy jako pośrednie, niedoskonałe, rodzące się spontanicznie w kontakcie człowieka z otaczającym go światem, dostępne człowiekowi na każdym szczeblu kultury. Jest ono ważne, świadczy o tym, że istnieje naturalna dyspozycja umysłu ludzkiego do poznania Boga jako przyczyny świata.
O istnieniu naturalnego, niezależnego od wiary religijnej poznania Boga wspominają księgi Biblii. Autor Księgi Mądrości (13, 1–9) nazywa głupcami tych, którzy z wielkości i piękna stworzeń nie poznali Stwórcy. Św. Paweł pisze, że „nie mogą wymówić się od winy ci, którzy nie poznali Boga z Jego dzieł” (Rz 1, 18–20).
Arystoteles wskazał na dwa źródła religijnego pojęcia boskości: zjawiska przyrody (świat obiektywnie istniejący) oraz „odczucia” duszy ludzkiej, a więc przeżycia człowieka.
Św. Tomasz przyjmuje spontaniczne poznanie Boga, do którego ludzie dochodzą przez doświadczenie swoich własnych ograniczeń i swojej zależności od innych bytów (S. th., I, q. 18, a. 8; II–II, q. 85, a. 1). Spontaniczne przeświadczenie opiera się na pewnego rodzaju refleksji, której ktoś może nawet być nieświadomy, tak naturalne jest przekonanie, że jeśli istnieje coś, co samo siebie nie wyjaśnia, żąda innego bytu jako przyczyny.
Współcześni filozofowie realiści (É. Gilson, J. Maritain, M. A. Krąpiec, K. Wojtyła) przyjmują przed poznaniem ściśle filozoficznym i przed poznaniem religijnym (wiarą religijną) pewien rodzaj poznania Boga zdobyty w sposób naturalny, spontaniczny, na mocy naturalnych władz człowieka (rozumu). Jest ono wynikiem spontanicznej refleksji nad światem przyrody oraz nad sytuacją egzystencjalną człowieka. Dzięki temu istnieje jakieś „wiem” przed „wierzę” (poznaniem religijnym). Jest to podstawowe, najbardziej fundamentalne źródło myśli o Bogu (boskości), a tym samym podstawa wszelkiego dalszego poznawania Boga, zarówno w religii, jak i w systematycznej filozofii. „Bóg nie mógłby się objawić człowiekowi, gdyby człowiek z natury nie był zdolny do poznania o Nim jakiejś, choć niedoskonałej prawdy” (Jan Paweł II, Wierzę w Boga Ojca Stworzyciela, R 1987, 45).
Uznanie spontanicznego poznania jako źródła idei Boga wiąże się z przekonaniem, że człowiek jako istota rozumna jest zdolny do poznania prawdy o otaczającej go rzeczywistości i o sobie, swojej pozycji egzystencjalnej. Prawda stanowi wartość fundamentalną, która leży u podstaw wszelkich innych wartości, zwł. dobra moralnego i jego realizacji. Możliwość poznania prawdy o świecie i o sobie sprawia, że życie ludzkie jest życiem osoby, a więc kogoś, kto zdolny jest do poznania sensu swego życia i dzięki temu może nim kierować. Gdyby człowiek nie był zdolny do poznania prawdy, nie byłby zdolny do odpowiedzialnego działania, do ludzkiego życia, do „bycia człowiekiem”.
Człowiek dzięki władzom poznawczym, zwł. dzięki intelektowi, zdolny jest nie tylko do stwierdzenia faktów, lecz także do rozumienia rzeczywistości, i to w aspekcie bardzo istotnym — w aspekcie podstawowych zasad (praw) rzeczywistości, które — odczytane — stają się prawami myślenia: zasady niesprzeczności, tożsamości, racji (przyczyny) bytu (intellectus primorum principiorum).
Dzięki nim człowiek, poznając rzeczywistość otaczającego go świata oraz własne istnienie (życie), pragnie je zrozumieć. Rzeczywistość bowiem zdumiewa, rodzi problemy, domaga się wyjaśnienia. Człowiek szuka więc przyczyn (racji) poznanego świata. To naturalne, spontaniczne poznanie rzeczywistości, w ramach którego rodzi się intuicja, myśl o Bogu, może u każdego człowieka przebiegać w inny sposób, lecz zawsze występuje pierwszeństwo afirmacji istnienia istniejących rzeczy i osób, czyli rzeczywistości niezależnej od człowieka, w stosunku do świadomej afirmacji własnego „ja”, do ludzkiej samowiedzy. Afirmacja pozapodmiotowej rzeczywistości umożliwia afirmację ludzkiego „ja”, ludzką samowiedzę oraz podstawową orientację człowieka w otaczającej rzeczywistości i, ostatecznie, poznanie Boga. Obserwacja istniejącego świata przyrody (natury) — z ujawniającym się istniejącym porządkiem i rytmem zmian — budzi zdziwienie, które ostatecznie nasuwa myśl o Sprawcy natury. Również przeżycia związane z egzystencją człowieka, zwł. tzw. przeżycia graniczne, decydujące o losie człowieka, prowokują do stawiania pytań o sens życia i jego kierunek. Człowiek w ciągu życia doświadcza swego istnienia na różne sposoby, jest świadomy, że istnieje w wymiarze czasowym, wyznaczonym dwoma kresami: faktem narodzenia i faktem śmierci. Te dwa, naturą zdeterminowane fakty, wyznaczają dwa typy podstawowych przeżyć człowieka: przeżycia szczęścia, które towarzyszy wszelkim narodzinom, oraz przeżycia cierpienia i bólu, związane ze śmiercią i tym wszystkim, co ją zapowiada. Afirmacja własnego istnienia („ja jestem”) jest równocześnie poznaniem je go kruchości, przemijalności, skończoności. Człowiek wie, że nie panuje nad własnym istnieniem, że nie należy ono do jego natury. Przeżycie kruchości, przemijalności własnego istnienia rodzi w człowieku potrzebę jego umocnienia. Czyni to człowiek poprzez połączenie z różnymi rzeczami, a przede wszystkim różnymi osobami, które umacniają i ubogacają jego życie — czynią to jednak czasowo, przejściowo, okazują się niewystarczalne, a nawet bezsilne wobec radykalnego zagrożenia, jakim jest możliwość utraty ludzkiego istnienia przez śmierć. Perspektywa śmierci wyzwala w człowieku zasadnicze pytanie o ostateczne źródło istnienia i jego sens-kres. Przeżywając kruchość i równocześnie niezgodę na utratę istnienia, człowiek odczuwa potrzebę istnienia kogoś, kto umocniłby istnienie zmienne i uwarunkowane. Wówczas rodzi się myśl o osobie transcendentnej w stosunku do człowieka i całego świata, czyli myśl o Bogu, w różny sposób nazywanym. Bóg jawi się więc, choć mgliście, jako racja przygodnego bytowania człowieka i całego świata. To ukierunkowanie na „przeczuwanego” Boga wyraża się w ludzkim pragnieniu trwania, w pragnieniu dobra (szczęścia), które towarzyszy wszystkim przeżyciom człowieka i jest drugą — obok przeżycia zagrożenia i lęku — pozytywną stroną przeżycia ludzkiej sytuacji egzystencjalnej. Odczucie własnej przygodności i potrzeby umocnienia w bytowaniu oraz doświadczenie dynamiki życia, wyrażającej się w poznaniu, miłości i wolności jest tak podstawowe i powszechne, że przekracza wszelkie społeczne uwarunkowania oraz wszelkie formacje kulturowe.
Zrodzona z naturalnej refleksji nad światem i człowiekiem myśl o Bogu jest niedoskonała, występuje w formie zalążkowej. Jest to jednak przeświadczenie ogromnie ważne i, jak wiemy z dziejów ludzkości, trwałe, pełniące podstawową rolę w genezie idei Boga i jego afirmacji. Egzystencjalne przeżycia człowieka, powiązane ze spontaniczną refleksją, ujawniają podstawową prawdę o powiązaniu człowieka z Bogiem, a więc kimś, kto człowieka przewyższa, kto jest mocniejszy, w kim człowiek upatruje ostateczne źródło życia i cel-kres.
Człowiek swe powiązanie z Bogiem, przenikające jego przygodne istnienie, jest zdolny sobie uświadomić i w sposób ludzki wyrazić. Jest to poznanie przedfilozoficzne, prareligijne, które stanowi podstawę wszystkich religii. Jego powszechność wyjaśnia fakt powszechności religii. Na podstawie tego naturalnego, spontanicznego poznania możemy stwierdzić, że człowiek jest istotą religijną, zdolną do sformułowania pojęcia Boga (boskości) i nawiązania z Nim kontaktu (religia).
W celu wyrażenia swojej niesprecyzowanej myśli o Bogu człowiek posługuje się znakami, symbolami, obrazami zaczerpniętymi z otaczającego go świata przyrody i z życia społecznego. Znaki, symbole uwarunkowane są kulturowo. Są przeto zrelatywizowane do poziomu poznania, moralności, sztuki, życia społecznego. To zapośredniczenie kulturowe myśli o Bogu (obrazu Boga) wyjaśnia fakt istnienia różnych religii (pluralizm religijny).
Spontanicznie zrodzone pojęcie Boga, wywodzące się z pewnego rodzaju przedmetafizyki i uprzednie w stosunku do wszelkiej refleksji krytycznej, jest poznaniem racjonalnym jako spontaniczna refleksja rozumu człowieka uczynionego na obraz Boga i wnioskującego z poznania bytów istniejących o istnieniu ich Sprawcy. Poznanie to jest uprzednie w stosunku do refleksji filozoficznej i wszystkich dowodów filozoficznych, które je w pewien sposób suponują. Dowody filozoficzne tę pierwotną afirmację gruntują i uzasadniają.


Powrót